pajacyk.pl - codziennie... |
Grażyna
Czubińska MA, MPSA SEKSUOLOG, DORADCA RODZINNY - L O N D Y N -
|
autorka |
|
osobisty blog
ekspercki |
|
archiwum |
||
G r a ż y n a C z u b i ń s k a |
|
Październik 16-31,
2007 | Lecąc parę
dni temu na Wyspy tanimi liniami lotniczymi, cały czas rozmyślałam o
tym wszystkim, co właśnie zobaczyłam na jednym z polskich lotnisk...
Hala odlotów, długa kolejka do odprawy bagażowej
przed lotem do Londynu, mnóstwo młodych ludzi... Obserwując to skupisko
w jednym miejscu, przez
moment przyszło mi na myśl, że wszyscy przecież nie zmieścimy się do
samolotu. Jednak gdy ruszyła odprawa paszportowa, zaczęłam rozumieć w
czym rzecz... Mniej więcej tylko połowa ze zgromadzonych ma bilety,
druga połowa zostaje... Ostatnie przytulenia, głębokie spojrzenia sobie
w oczy, pocałunki, łzy w oczach i ktoś leci, ktoś wraca do domu. I tak
raz za razem. Nie zliczyłam ile par przede mną się w ten sposób
żegnało, tyle ich było. Młodzi ludzie - na pierwszy rzut oka wszystko
jeszcze przed nimi, a tak już doświadczeni przez życie. Jak potoczą się
losy - ich samych (każdego z osobna), a także ich związków? Hm, nie da
się tego przewidzieć z perspektywy "tutaj i teraz". My - ludzie, nawet
sami w sobie zbyt złożonymi psychicznie jesteśmy istotami by móc
precyzyjnie określić gdzie w naszym życiu będziemy i jak to nasze życie
będzie wyglądało za jakiś istotny czas. Kiedy do tej naszej wewnętrznej
złożoności dodamy złożoność społeczeństwa, w którym żyliśmy i żyć
będziemy, na czego
wpływy chcąc nie chcąc jesteśmy skazani, wówczas w większości
przypadków sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje. Trzeba
niewątpliwie umysłu
otwartego na te w istocie czysto ludzkie problemy, żeby wszystko objąć
i
poukładać do kupy. Październik 01-15, 2007 | Da się zauważyć istnienie już także u nas - wzorem krajów zachodnich - nowego odpowiedzialnego trybu postrzegania przez ludzi swoich związków. W czasach masowej emigracji samo partnerstwo to za mało. Czas rozłąki potęguje osamotnienie pojawiające się wraz z odległością dzielącą dwoje partnerów. Ale norma, jaką ostatnio jest funkcjonowanie w niezalegalizowanych związkach, wbrew pozorom nie ma najistotniejszego wpływu na utrzymanie się relacji. Oczywiście jest tak jedynie między ludźmi reprezentującymi sobą odpowiedni poziom. I nie tyle tu chodzi o poziom intelektualny, co o poziom emocjonalny. Prawdziwość myśli i uczuć łączących parę - o to chodzi. Prawdziwą więc ewolucję nie przechodzą tylko związki małżeńskie emigrantów, bo i czysto partnerskie. Determinantem takiego a nie innego rozwoju zdarzeń jest najczęściej praca zawodowa. Jeżeli jedno wyjeżdża by zapewnić materialny byt rodzinie/związkowi, oboje muszą funkcjonować w codzienności bez siebie... Rozłąka w tym przypadku ma w sobie wymiar umacniający związek, ale trzeba wiedzieć też, że wszyscy jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Człowiek nie jest stworzony do życia w pojedynkę - jest istotą społeczną, której jedną z podstawowych potrzeb jest potrzeba wchodzenia w interakcje społeczne. I tu rodzą się problemy, jeśli partnerzy nie posiadają dostatecznej wiedzy o sobie, o swoich możliwościach... Dlatego warto głęboko zastanowić się razem czy warto podejmować tak drastyczny krok jak wyjazd - porozmawiać o swoich lękach czy wątpliwościach. Z perspektywy lat swoich poradnianych doświadczeń wiem, że ta sytuacja jest zdecydowanie trudniejsza dla kobiet, które bardziej emocjonalnie podchodzą do życia i dotkliwiej odczuwają samotność. Gdy zadajemy sobie pytanie o tym, jak przetrwać, warto wziąć pod uwagę to, że podstawowym elementem budowania i umacniania więzi jest po prostu możliwie jak najczęstsza bliskość... Hmm, a o tym to wkrótce... |
|
Październik
'07 |
||
|
|
|
|