pajacyk.pl - codziennie...
















intymnet.pl


Grażyna Czubińska MA, MPSA
SEKSUOLOG, DORADCA RODZINNY
- L O N D Y N -


seksuologia - WARSZAWA - psychologia
konsultacje, porady, specjalista, specjaliści, gabinet, gabinety, przychodnia, klinika, polski, polscy, seksuolog, psycholog, specialisty, specjalistów, seksuolodzy, psycholodzy, seksuologia, psychologia, warszawa, warszawie, warszawy, londyn, londynie, polska, londynu, polsce, anglia, anglii, wyspy, wyspach


intymnet  |  mediaroom  blog pomoc specjalisty w Warszawie
KONSULTACJE ONLINE
pomoc specjalisty w Londynie
partnerzy  szkolenia  |  kontakt

konsultacje, porady, specjalista, specjaliści, gabinet, gabinety, przychodnia, klinika, polski, polscy, seksuolog, psycholog, specialisty, specjalistów, seksuolodzy, psycholodzy, seksuologia, psychologia, warszawa, warszawie, warszawy, londyn, londynie, polska, londynu, polsce, anglia, anglii, wyspy, wyspach
seksuologia - LONDYN - psychologia



autorka





osobisty blog ekspercki





archiwum






Grażyna Czubińska

G r a ż y n a    C z u b i ń s k a


Czerwiec 23-30, 2008 | Grażyna Czubińska: "Samo życie!"

Spędziłam bardzo mile część weekendu z koleżanką, która właśnie wróciła z grupowej wyprawy na Bali i okolice. Nie było jej w Londynie około dwóch tygodni, a przygód i wrażeń z nimi związanych przywiozła naprawdę tyle, jakby była tam co najmniej dwa miesiące! Słuchając jej opowieści czułam coś więcej, niż samo żałowanie, że nie pojechałam... Kiedy mówiła o masie pozytywnych doświadczeń niespodziewanie zebranych przez nią podczas tej podróży, ja tak po ludzku po prostu bardzo żałowałam, że mnie tam z nią nie było... :) Zwłaszcza wspinanie się na już albo jeszcze nieczynny wulkan wąską ścieżką w dżungli musiało być niesamowite. Momentami szli otoczeni chmurami, gdyż szczyt wulkanu znajduje się na wysokości 2600 m.n.p.m. Po dojściu na miejsce ich oczom objawił się w pierwszej chwili widok skał i piachu. Ale gdy podeszli bliżej, w dole z gęstych białych chmur wyłoniło się wielkie przepiękne jezioro. Na jego środku ujrzeli coś jakby kolejny szczyt kolejnego wulkanu! Wtedy też okazało się, że wokół w oddali jest więcej szczytów otulonych mlecznymi chmurami, a hen hen w dole... szmaragdowy ocean! To wszystko musiało już w tym momencie musiało być niesamowite. A oni byli tam aż do wieczora. Z tego, co mówi Agnieszka, zachód Słońca w tamtym miejscu to sama poezja dla oczu i duszy... Potem nastała tam noc i podobno takie zimno, że namioty, karimaty i ciepłe ubrania na niewiele się zdały. Jeśli do tego dołoży się to, że musieli schodzić stamtąd stromą ścieżką, wielu na pewno zastanawiałoby się czy chwil szczęśliwych nie przesłoniły im ostatecznie chwile poświęceń...

Bali

Samo życie! Z doświadczenia zawodowego wiem, iż w różnych sytuacjach tak z nami bywa, że w następstwie sympatycznych zdarzeń doświadczamy czegoś, co w pewien sposób przesłania nam tę całą dotychczasową fajność wszystkiego, co było... Dlatego tak często ludzie nie rozstają się ze sobą w zgodzie. Bycie w związku z drugą osobą tak naprawdę nie oznacza, że zawsze będzie różowo... Zamieszkanie z kimś, wspólne śniadania, plany na przyszłość, to jedynie początek dalszej drogi. Możemy sobie dziś obiecywać, że "po wsze czasy", że "póki śmierć nas nie rozłączy". Jednak zawsze nastaje jutro, a nie zawsze wiemy, co faktycznie zdarzy się jutro... Możemy więc kochać się dziś bezgranicznie. Możemy przemierzać razem przez życie w pełnym zaangażowaniu w siebie, ale jeśli chociażby tylko jedno z nas przestanie w pełni "pielęgnować" wspólną codzienność, to wówczas zaczyna się już rozstanie... Rzadko kiedy rozstanie następuje z dnia na dzień. Rozstawanie się dwojga kochających się wciąż ludzi to proces, który swój początek ma zazwyczaj w prozaicznych sprawach. To, że "zupa była za słona" lub że "musi zarabiać", to ekstremalne przypadki w tego typu prozie życia... Ale to przede wszystkim one w trudnych chwilach przesłaniają w naszych głowach całą dotychczas przebytą razem drogę. Przesłaniają wszystkie te chwile szczęścia, które wspólnie się przeżywało, które wspólnie się smakowało... Dlaczego tak? Ot, kolejna rzecz, do której mało kto z nas jest w trakcie lat nauki świadomie przygotowywany. Żeby też umieć po ludzku się rozstawać, to sztuka jeszcze mało przez kogo opanowana. Jeżeli niestety tak ułożą się sprawy (a przecież sporej części ludzi tak się układa), to dlaczego nie uczy się nas być wobec siebie fair? Fair w imię tego, co było najlepsze w byciu ze sobą, to też wyzwanie...


komentarze czytelników [ 6 ]




ann [ 05-07-2008 ] zapomnialam jeszcze o zdjeciu, ze MARVELOUS :D pokazalam je Paulowi i pojedziemy!:)

ann [ 05-07-2008 ] bylam ze swoim bylym przez dwa lata, znalismy sie jeszcze z polski ale poznalismy sie dopiero tutaj. bylo z nami tak jak Pani napisala, ze przez ponad rok bylo cudownie i razem wszedzie.  kiedy zmienilam job na anglo to teraz wiem, ze wtedy zaczelo sie nasze rozchodzenie. nie bylo juz czasu na wypady i sie rozmijalismy tylko, w koncu przestal mnie calowac po zbudzeniu sie.  skonczylo sie bez bicia ale nie bez wyrzutow,  przeryczalam pare tygodni z zalu, ze nie umialam kochac. wmawial mi to a ja glupia w to uwierzylam. jakby nie Paul to chyba dalej bym moczyla poduszki, jest mi teraz dobrze i mysle, ze bedzie dobrze. musi byc dobrze musi!:)

sam [ 04-07-2008 ] dokladnie tak !!!!!!!!!!!!!! dokladnie tak !!!!!!!!!!!!!!!!!! zawsze jakos trudno rozstawac sie z kobieta z ktora juz nie podrodze. niebylo nigdy przemocy z nizcyjej strony ale pozniej tak czlowieka cisnie w sobie to rozstanie. tak jakos dziwne to bo z jednej strony nie ma sensu dalej byc ze soba a z drugiej zal na duszy ze minelu wspolne chwile

Tadeusz [ 02-07-2008 ] W rzeczy samej i opis przpiękny i widok przepiękny. Pozazdrościć Londynowi że nam takie dziewczyny podprowadził:) Pozdrawiam serdecznie......

s3 [ 01-07-2008 ] aaaaaaaale widoooooooooook!!!!!!!!!!!!

KLARA [ 01-07-2008 ] KOCHAM PANIA !!! ZA TE WSZYSTKIE PRZEPIEKNE TEKSTY O ZWYKLYM ZYCIU !!!









Czerwiec 16-22, 2008 | Grażyna Czubińska: "otwarci na siebie"

Spytał mnie właśnie pewien dziennikarz m.in. o to, kim zazwyczaj są ludzie, z którymi pracuję - którzy pracują ze mną. To pewnie w następstwie czytania tu od czasu do czasu pojawiających się komentarzy niektórych z Państwa - moich pacjentów, za które bardzo serdecznie dziękuję... Najczęściej trafiają do mnie ludzie świadomi siebie, ale znajdujący się pod jakąś swoją ścianą. Niezależnie od tego czy jest to ściana wspinaczkowa, czy ściana płaczu, to nie zdarzyło mi się jeszcze tak by przyszedł do mnie po pomoc ktoś, kto nie zdawałby sobie ani trochę sprawy z tego, w czym tkwi jego albo jej problem. Inaczej mówiąc, trafiają do mnie najczęściej ludzie, którzy wiedzą czego oczekują od życia. Tylko, że życie tego czegoś im nie daje lub to coś im odbiera. Rozumiejąc, że sami nie poradzą sobie z np. stworzeniem rodziny czy uratowaniem małżeństwa, przychodzą do mnie bym na właściwym dla nich odcinku czasu pomagała im w poukładaniu ich rzeczywistości na miarę ich oczekiwań. W trakcie lat praktyki zawodowej zauważyłam, że ludzie otwarci na świat są także otwarci na siebie. To znaczy, że są otwarci na możliwości odnajdywania efektywnych dróg wyjścia i to nie tylko z kryzysów domowych czy partnerskich. W swojej pracy z ludźmi jestem zwolenniczką stopniowych i długoterminowo skutecznych metod wychodzenia z wszelkiego rodzaju kryzysów.

"otwarci na siebie"

Polacy przebywający na emigracji, a zwłaszcza ci, którzy jeszcze lub już nie mają ustabilizowanej sytuacji życiowej, w znacznej mierze mają problemy z osiąganiem satysfakcji seksualnej. W przypadku kobiet - kłopoty z orgazmem, a także w przypadku mężczyzn - kłopoty ze wzwodem, to według mnie główne problemy w sferze seksualnej, dotyczące nawet bardzo młodych osób z Polski, które trafiają do mnie w Londynie. Na pierwszy rzut oka niemal wszyscy mogliby być przypadkami na farmakoterapię. Branie leków powodujących zwiększenie potencji seksualnej zazwyczaj szybko daje zadowalające rezultaty. Według mnie jednak jest to też zazwyczaj rozwiązanie powierzchowne, skrótowo biorące objawy problemów za sedna problemów. Często bywa tak, że po odstawieniu tych specyfików ludzie orientują się, że nic się nie zmieniło. Dlatego uważam, że zawsze trzeba najpierw dokładnie analizować scenariusz każdego człowieka, dokładnie sprawdzać tło zdarzeń w jej albo jego życiu, a dopiero potem uciekać się do ostateczności. Obiektywizujące patrzenie od nowa na swoją przeszłość, teraźniejszość, przyszłość potrafi z czasem uwolnić energię człowieka na właściwe tory. Trudne doświadczenia, ciągły stres, powracająca niepewność to jedne z tych rzeczy, które blokują nas w sobie. Jeśli w trakcie ich postępującego rozumienia dołożymy starań w zakresie zbilansowanego odżywiania swojego ciała, to tworzy realne podstawy do zaistnienia prawdziwych zmian na lepsze w naszym życiu seksualnym. Podkreślam nie tylko w rozmowie z dziennikarzami, że każdy człowiek - każda kobieta i każdy mężczyzna, w sferze psychoseksualnej to osobny dział ludzkiej seksualności. Dlatego zawsze indywidualnie musi być odczytywany - zawsze indywidualnie musi się odczytywać...


P.S. Panią "zdradzona" proszę o kontakt telefoniczny bądź mailowy ze mną. Grażyna Czubińska [ 30-06-2008 ]


komentarze czytelników [ 4 ]




zdradzona [ 30-06-2008 ] czy zna pani odpowiedź na pytanie jak żyć po zdradzie

Slawomir [ 27-06-2008 ] przybylem i zobaczylem czytajac Pani blog i sluchajac Pani w radiu. szczerze to nie czesto zdarza sie teraz widziec taie dokladne jak Pani podejscie na dziendobry do problemow zdrowotnych ludzi w Uk.Mozna sie  odrazu domyslec, ze Pani jakby nie jest stad. jestesmy z zona tu juz dobre 4lata i przez ten czas nie bylo jeszcze tak zeby w gp niezaczynalo sie od paracetamolu pod rozna postacia :-) lacze pozdrowienia tez z Ealingu

ela -warszawianka [ 27-06-2008 ] szkoda, że teraz pani tu nie ma................

SW [ 25-06-2008 ] Ja dziekuje Pani bardziej........









Czerwiec 09-15, 2008 | Grażyna Czubińska: "niemożliwe możliwym..."

Niemożliwe czasem staje się możliwym... Myśląc tak, nie mam oczywiście na myśli awansu naszych piłkarzy do dalszych gier na mistrzostwach Europy. ;) Chodzi o to, że podczas weekendu razem z kilkudziesięcioma innymi osobami żegnałam w jednym z londyńskich pubów bliską mi parę młodych Polaków. Postanowili wracać do kraju. Poznałam ich tutaj w Londynie kilka miesięcy temu. Pomagałam im przez ten czas nauczyć się siebie, rozumieć partnerstwo, uczyć się umiejętności bycia we dwoje... Trochę nostalgicznie robi się na duszy... Było dużo zabawy, tańca, dobrych słów od wszystkich na powrotną drogę. Nie często zdarza się tutaj widzieć takie powroty. Z rozmów wynika, że większość tych, którzy wyjechali z Polski, nie zamierza wracać. Moi znajomi akurat dostali w Polsce propozycje interesującej pracy na bardzo dobrych warunkach płacy. Są młodymi, kreatywnymi ludźmi, którzy niewątpliwie mogą wiele dobrego zdziałać w życiu. To właściwie tak, jak wielu młodych Polaków, którzy przyjechali tu do Londynu ze swoją energią twórczą, ze swoimi pomysłami na swoje lepsze życie... Nie maluję nigdy ze swoimi pacjentami samych kolorowych obrazków rzeczywistości, ale nie chcę też straszyć i wywoływać "emigracyjno-powrotnych czarnych chmur" nad Polską. Z moich obserwacji wynika, że mimo wszystko powracający do kraju są i zapewne długo jeszcze będą nieliczni...

Polska - Lublin (2007)

A w Polsce, w Lublinie także niemożliwe możliwym... Ostatnie dni wstrząsane są historią przede wszystkim 14-letniej dziewczyny. Byłam w tym mieście prawie dokładnie rok temu. Miasto młodości, miasto radości... Teraz czytam na portalach, że to dziecko uprawiało seks z o rok starszym chłopakiem. W następstwie tego zaszła w ciążę... Według naszego prawa seks z osobą poniżej 15-ego roku życia jest przestępstwem. Jak w odniesieniu do tego interpretowane będzie to, że partner seksualny tej dziewczyny sam ma dopiero 15 lat... Hmm, groteska systemu... Ciąża oczywiście może być usunięta nawet w Polsce (mimo tak dużych ograniczeń jakie mamy w polskim prawie). Tylko że sprawa jest tak złożona, że nie ma ani pewności czy ta ciąża powinna być usunięta, ani też czy ma być donoszona... Dramat... Dramat dzieci, którym z tygodnia na tydzień przybyło lat... Z braku wystarczającej świadomości własnej seksualności, muszą teraz już świadomie zadecydować co zrobią z efektem "zabawy" własną seksualnością... W dodatku muszą to teraz robić nie jako osoby prywatne, ale jako ludzie z upublicznionym wizerunkiem... Napiętnowanie społeczne niestety nieuniknione, a przecież to wszystko, co się stało, stało się w społeczeństwie. Wszystkie jednostki ludzkie są jego częścią. W przypadku społeczeństwa cywilizowanego, także na nim ciąży odpowiedzialność za to, co one czynią. Kolejny raz więc powtórzę: "EDUKACJA SEKSUALNA!" I to od poziomu gimnazjum, żeby oszczędzić dzieciom tak bardzo "dorosłych" tragedii, żeby oszczędzić dorosłym "dziecięcych" zaskoczeń...


komentarze czytelników [ 5 ]




panofelek [ 23-062008 ] z reguły nie pochwalam aborcji ale tutaj trudno mi sobie eyobrazić jak ta mała miałaby urodzić to dziecko??? sama jest jeszcze dzieckiem i jak miałoby to wyglądać??? żeby społeczeństwo akceptowało żeby dzieci rodziły dzieci toż to nie te czasy!!!

dodi [ 21-06-2008 ] Grunt to dobre samopoczucie?!!!!!!!!!!!!!!!!!

KLARA [ 19-06-2008 ] PIERWSZE SLYSZE ZYBY KTOS WRACAL Z WIDOKIEM NA LEPZSA PRACE !!! FUNTY TAK TO TERAZ JUZ NIE TO CO BYLO KIEDYS ALE DALEJ I TAK WEDLUGMNIE  BARDZIEJ SIE TU OPLACA  FROM 9 TO 5 !!!

Kasia T. [ 18-06-2008 ] Pani Grażyno! Przed chwilą widziałam na gazecie, że ta mała jest już ppo zabiegu! Mi też nie bardzo pasuje taka nieodpowiedzialnosć i państwa i ludzi. Co zrobić takie życie, że ponosimy koszty  swoich i nieswoich czynów. Dobrego wieczoru!:)

Ula [ 18-06-2008 ] Przykra sprawa z tymi dzieciakami. Wydaje mi się że rola tego chłopaka jest jak by rozmyta w całej aferez. Media informują tylko o tej dziewczynie a za bardzo nic nie wiadomo co ten chłopak.Co z nim będzie i wogóle co wtedy jak ona urodzi???? Sama jestem matką i za pare lat moja Isiunia też będzie nastolatką.Ma Pani rację że trzeba dzieci uświadamiać co może się zdarzyć jak sie nie ma rozunmej kontroli nad swoja seksualnością. My już rozmawiamy na wszelki wypadek.Serdecznie pozdrawiam z Polski i życzę wszystkiego naj tak mądrej osobie jak Pani :)









Czerwiec 01-08, 2008 | Grażyna Czubińska: "Szkoła bez przemocy"

W ramach chwili wytchnienia od londyńskich obowiązków cały ten tydzień spędziłam w Polsce - w Polkowicach. Nowe, przesympatyczne miasto z ciekawą architekturą, jaśminem pachnące... Jako że od dzieciństwa jestem zakochana w wodzie, panujący tam za dnia upał tonowałam sobie wieczorami, pielgrzymując do tamtejszego aquaparku. Jednak przede wszystkim tam szkoliłam w zakresie mediacji. W kraju trwa bowiem powszechna akcja pod nazwą "Szkoła bez przemocy". Współpracuje przy niej Krajowe Stowarzyszenie Mediatorów, którego jestem w Polsce członkinią. Uczestnikami moich szkoleń na szczęście byli nie tylko nauczyciele i pracownicy oświaty, ale również uczniowie. Godny pochwały program, z elementami mediacji rówieśniczych na pierwszym planie. Co to takiego? To według mnie baza przygotowań do efektywnego eliminowania przemocy z życia szkolnego. Chciałoby się powiedzieć: "Szkoda, że to jeszcze jest tylko akcja, a nie integralny element polskiego systemu edukacyjnego." Oczywiście zrozumiałe jest dla mnie to, że wszystkie ważne sprawy zaczynają się od małych kroków. Myśląc jednak o skutecznej eliminacji przemocy z życia szkolnego, dostrzegam potrzebę bardziej długofalowych działań. Dostrzegam potrzebę bardziej szerokich działań obejmujących (dokładnie tak jak w tych szkoleniach) i wyposażanie nauczycieli w mediacyjny warsztat pracy z dziećmi, i w mediacyjny warsztat pracy z rodzicami. Ale także na początek przygotowywanie młodych liderów szkolnych do propagowania i realizowania bezprzemocowych rozwiązań konfliktów rówieśniczych oraz konfliktów z opiekunami. Tak z opiekunami - zarówno z nauczycielami, jak i rodzicami, ponieważ przypadki przemocy wobec nich ze strony uczniów nie są niestety wyjątkami...

"Szkoła bez przemocy"

Wszystkie dzieci oddelegowane przez swoje szkoły do uczestniczenia w warsztatach "mediacji rówieśniczych" wykazywały się zaskakującą czasami świeżością spojrzenia na zagadnienia związane z konfliktami interpersonalnymi. Wykazywały się nadzwyczajną mądrością widzenia i rozumienia zarówno własnego świata, jak i świata dorosłych. Jeden i drugi obfituje przecież w sytuacje stresogenne, stanowiące główne źródło sporów międzyludzkich. Osobiście nie rozgraniczam wyraźnie świata dorosłych od świata dzieci. Uważam, że oba te światy przenikają się wzajemnie, co chociażby widać na przykładzie szkoły. Relacje "nauczyciele - uczniowie - rodzice" tworzą coś wzajemnie spójnego. Nie da się tu według mnie powiedzieć wszystkiego co ważne o zachowaniach jednych, bez uwzględniania zachowań drugich czy też trzecich... Przypuszczam więc, że kiedyś wszystkim (i uczniom, i nauczycielom, i rodzicom) dana będzie możliwość wzięcia udziału w warsztatach mediacyjnych, które w tym przypadku poprowadziłam nie tylko jako trenerka-superwizorka, ale także jako doradca rodzinny. Przekazywanie innym wiedzy i umiejętności poprzez delegatów sprawdza się dobrze, tyle że w krótkim czasie. Do korzeni trwale pozytywnych zmian docierać trzeba bezpośrednio - poprzez każdego uczestnika danej sytuacji, poprzez każdego człowieka...


komentarze czytelników [ 5 ]




blomba [ 15-06-2008 ] swieta prawde o pani napisal stanislaw ale np ja sie ciesze ze mamy w londynie kogos takiego jak pani

P. [ 13-06-2008 ] ja rowniez dziekuje za caly poswiecony nam czas! nie chce sie rozpisywac ze to byl najwiecej wnoszacy czas w moim zyciu i poprostu dziekuje za wszystko !

H. [ 12-06-2008 ] Witam Pani Grazyno!! Widzialam Pania dzisiaj w posku ale nie chcialam zaklocac Pani ogladania meczu i nie podeszlam do Pani. Teraz od razu postanowilam tutaj Pani podziekowac za wszystko co dzieki Pani sie udalo......... Tak zeby wszyscy mogli zobaczyc moje DZIEKUJE dla Pani!!!!! :) Bedziemy z mezem zawsze wdzieczni...... Pozdrawiam Pania najserdeczniej jak potrafie H.

Stanisław [ 12-06-2008 ] Szczerze panią podziwiam za mądrość życiową jaką pani sobą reprezentuje ! Poczytuję sobie pani bloga  od kilku dni i jestem pod dużym wrażeniem pani wiedzy i pani postawy wobvec ludzi. Jedno co tylko powiem to że na pani przykładzie widać  dobrze ile nasza ojczyzna traci jak tacy ludzie jak pani z niej wyjeżdżają. Dobrze chociaż że pani nie zapomina o Polsce martwi się losem  polaków nie tylko na obczyxnie. Jeszcze raz proszę przyjąć moje wyrazy podziwu .Serdecznie pozdrawiam panią znad Wisły. Stanisław Nowak

Ewa [ 10-06-2008 ] Pani Grażyno już pani dziękowałam na koniec za przyjazd do nas i  za mądre wykłady. Jeszcze raz to zrobię teraz ponieważ nigdy jeszcze nie napisałam nic w internecie. Widzę, że na Pani  stronie internetowej tak można :) Swoją drogą jak Pani podawała nam jej adres to nie myślałam, że ta Pani strona będzie taka ładna i  taka ciekawa. Wysłuchałam już wszystkie  audycje radiowe z Pani udziałem i tearz zdaję sobie sprawę jeszcze bardziej z tego jaka Pani jest ciekawą osobowością. Cieszę się niezmiernie, że mogłam Panią poznać. Serdezcnie pozdrawiam z Polkowic. p.s. jeszcze bym zapomniała, że dzisiaj mamy tutaj już dużo mnije upalnie!!! To gdyby chciała Pani u nas jeszcze popływać to serdecznie pozdrawiam :)Ewa

Czerwiec 2008





















seksuologia - WARSZAWA - psychologia
konsultacje, porady, specjalista, specjaliści, gabinet, gabinety, przychodnia, klinika, polski, polscy, seksuolog, psycholog, specialisty, specjalistów, seksuolodzy, psycholodzy, seksuologia, psychologia, warszawa, warszawie, warszawy, londyn, londynie, polska, londynu, polsce, anglia, anglii, wyspy, wyspach


oferta dla specjalistów  wyszukiwarka  |  korzystanie  z  serwisu  równoznaczne  akceptacji  regulaminu  |  design  &  copyright  R.M.-K.D.S.

konsultacje, porady, specjalista, specjaliści, gabinet, gabinety, przychodnia, klinika, polski, polscy, seksuolog, psycholog, specialisty, specjalistów, seksuolodzy, psycholodzy, seksuologia, psychologia, warszawa, warszawie, warszawy, londyn, londynie, polska, londynu, polsce, anglia, anglii, wyspy, wyspach
seksuologia - LONDYN - psychologia